Cóż można rzec, kilka spraw trzymało mnie z daleka, ale udało mi się wyrwać na moment. Sherlock aktualnie przeprowadza w kuchni jakiś eksperyment (nie chcecie wiedzieć. Ja nie chcę wiedzieć.). Tym samym mam chwilę wolnego. A to pierwszy raz od czasu sprawy, bo wypadło tez kilka zmian w klinice, S oczywiście narzekał, ale musimy coś jeść.
Pozostało mi tylko przeprosić za tak długa nieobecność i obiecać, że wrócę z opisem sprawy jak tylko dowiem sie, co tak dziwnie pachnie (chyba jednak chcę wiedzieć, trzeba się upewnić ze nie mamy w domu kolejnej nieszczęsnej wiewiórki).
Dzień dobry.
OdpowiedzUsuńCiężko mi się odnieść do treści notki, a chcę zostawić ślad, że czytam. Napiszę więc, że mi się podoba. Podoba mi się pomysł na bloga, podoba mi się realizacja, podoba mi się styl odpowiedzi na komentarze.
Dziękuję :)
Bardzo się cieszę, że się podoba, bo to mój jedyny sposób zachowania odrobiny normalności w życiu. Miło jest wiedzieć, że ktoś również coś z tego ma :)
UsuńPozdrawiam.
Dr. Watsonie ciężko stwierdzić w tym normalność jeśli każdy wpis zaczyna i kończy się na moim bracie.
OdpowiedzUsuńNie mniej jednak zdaje sobie sprawę jak jesteście sobie " bliscy ", ale na litość Boską czy nie możesz przywołać do porządku tego dzieciaka !