21 sierpnia 2014

update

Wiewiórka na nowo podłączona do elektrod. Niech mnie drzwi ścisną.

I tym razem nad wiewiórką pochyla się pewien detektyw, więc nie bardzo mogę znów ją odłączyć. Trzeba było ją wyrzucić, kiedy była okazja.

Z drugiej strony, no nie powiem, jestem całkiem ciekaw, co z tego wyjdzie.

Czy jest tu ktoś, kto ma doświadczenie z zombie-wiewiórkami? Trudno ubić takie tałatajstwo?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Narzekasz na Sherlocka? High five!