24 sierpnia 2014

spokój

Sherlock... nie wyszedł przez okno. Od tego trzeba zacząć, nie chcę, żebyście się martwili. O moje zdrowie psychiczne oczywiście, nie o niego.
Schodzę z tematu.

Tak więc, Sherlock pozostał w swoim pokoju. Przez dwa dni. Ale myślę, że wyszło mu to na dobre, bo głównie spał. To znaczy, spał, kiedy do niego zajrzałem dzień po kłótni. Powinniście byli go zobaczyć, zakutany w kołderkę po uszy! Oczywiście nie na tyle wysoko, żebym nie mógł dostrzec śliny kapiącej mu z kącika ust. Zaczynam rozumieć, dlaczego facet nie lubi spać, jest wtedy zupełnie odarty z tego swojego... tej... tej gracji. W każdym razie, ciężko było mi wyjść z tej sypialni, naprawdę, to był uroczy widok. Tak samo ciężko było mi uwierzyć, że to ten sam człowiek, kiedy dziś rano wyszedł do kuchni i zażądał herbaty. Nie było po tym wszystkim śladu. Żadnej śliny, włosy porządnie uczesane, szlafrok zawiązany.

Słowem nie wspomniał pluszowej wiewiórki, którą wepchnąłem mu pod pachę, kiedy spał. Po naszej kłótni zrobiło mi się troszkę nieswojo, chyba troszeczkę za bardzo się uniosłem, to oczywiście zrozumiałe dla całej reszty ludzkości, ale podejrzewam, że Sherlock nawet nie wiedział, co zrobił źle. Więc wyskoczyłem do sklepu i kupiłem pluszaka zamiast tego jego ukochanego truchła.
Nie wiem, czy to milczenie oznacza, że mu się podobała, czy że potraktował ją palnikiem Bunsena (co pewnie również oznaczałoby, że mu się podobała). Będę musiał to kiedyś sprawdzić.

Ale dzisiaj - rozkoszuję się spokojem. Mniej więcej.
Myślę, że do spokojnych dni można zaliczyć te, w które Sherlock gra na skrzypcach. To znaczy, gra. To, co dzieje się dzisiaj, to mordowany kot razem z rodziną, czyli dzień pod tytułem "uwaga-myślę". (Nigdy nie przyznam się do tej pary zatyczek, które kupiłem niedługo po tym, jak razem zamieszkaliśmy.) Tak więc: spokój.

4 komentarze:

  1. Hej,
    Trafilam tu przez katalog IS. W twoim opowiadaniu przede wszystkim brakuje akapitow. Robisz jeszcze kilka bledow, ale nikt nie jest idealny. :)
    dlatego nominowalam cie do Liebster Blog Awards. Wiecej tutaj :
    http://walka-o-wolnosc-milosci.blogspot.com

    P.S. Przepraszam za pisownie, ale pisze na klawiaturze bez polskich znakow. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie jest opowiadanie, moja panno, to bardzo autentyczny blogowy pamiętnik. I bynajmniej nie staram się być idealny, ale myślę, że samo mieszkanie z Sherlockiem nominuje mnie co najmniej do bycia blogosławionym (jeśli nie świętym).

      Ale dziękuję za nominację.

      Usuń
  2. Jestem Sherlock. Zjem Cię :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, obawiam się, że nie, jedynym Sherlockiem jestem tu ja. Teraz powiedziałbym coś o tym jak mi przykro z twojego powodu, ale nie marnuję czasu na mówienie miłych rzeczy.
      -SH

      Usuń

Narzekasz na Sherlocka? High five!